Serial na dziś: Narcos

Ajajaja, Me Amores

Cóż ja mam dla was dzisiaj za serial! Ostrzegam - uzależnia.
Być może część z Was zna historię legendarnego narcotraficante jak własną kieszeń, jednak ja, przyznam szczerze, zanim obejrzałam serial znałam tylko strzępy jego biografii.

Przedstawiam :Narcos - w całości dostępny na Netflix



Pablito Escobar, El Patron w odsłonie netflixowej producji to niezwykle ciekawa postać, wielobarwna, taka którą kochasz nienawidzić. Serial pokazuje historię Pablo od momentu w którym już zbudował największe imperium narkotykowe na świecie i szuka wpływu na kolumbijską politykę, przez wojnę z rządem i próby schwytania pablo przez międzynarodowe siły aż do jego śmierci (2gi sezon).

Dla fanów hiszpańskiego - fantastyczny, elektryzujący Kolumbijski akcent. Ja, po skończeniu sezonu nr 1 pobiegłam do empiku kupić samouczek hiszpańskiego. Zainstalowałam też aplikację Memrize - do dziś co prawda, nie zaczęłam nauki. Ale ziarno zasiane.

Co jest niezwykłego w 'Narcos'?
1. Prawdziwa historia.
Oczywiście, to netflixowe dramatisation, ale nie da się zaprzeczyć - Pablo żył, policja i wojsko go szukało i złapało. Historia jest prawdziwa i to w niej jest najbardiej zadziwiające. Jak coś takiego mogło się dziać w rzeczywistości? To jest najlepsze w tej historii. Jest tak serialowa, że ciężko uwierzyć, że to nie serialowa fikcja.

2. Kolumbia.
Dla fanów podróży będzie to niezwykła wyprawa do Kolumbii lat 70, 80 i 90. Przepiękne krajobrazy i wgląd w życie Kolumbijczyków w niezwykle trudnych dla nich czasach. Przyjęte ze świadomością dramatyzacji serialowej tworzy bardzo ciekawą podróż po Ameryce Południowej.

3. Non- english
Nareszcie jakies serial, gdzie językiem urzędowym nie jest angielski. Historia jest, co prawda, opowiedziana z perspektywy amerykańskiego agenta DEA, jednak większośc akcji i tak rozgrywa się po hiszpańsku z ZABÓJCZYM Colombiano accent.

Praktycznych rozmówek hiszpańskich można się również uczyć od twórców serialu w specjalnie przygotowanych do tego tutorialach. Sample below:


Czy polecam? Cóż tu dużo gadać, mogę powiedzieć tylko jedno - uzależnia, jak kokaina.

w-co-sie-gapic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz