Film na dziś: The Wackness

Dajmy na to, że jest wtorkowa noc i macie ochotę na jakiś film. Absolutnie nie chcę namawiać nikogo do korzystania z NIELEGALNYCH źródeł internetu, ale przypuśćmy, że w jakiś dziwny sposób, zupełnie nieświadomie znaleźliście się na stronie, która streamuje online ilości filmów które przerażają zagubionego internautę.
Ponieważ już ustaliliśmy, że na takich stronach znajdujemy się tylko jeśli się w sieci zagubimy pytanie brzmi: jak tu teraz wybrać? Przeciętny film to około półtorej godziny. Dla osób ceniących sobie wolny czas to zdecydowanie za dużo, żeby zmarnować na gapienie się w coś co na przykład jest polską komedią o tytule 'Ciacho'.
Co ja robię w takich sytuacjach? Proste.
Po pierwsze odpalam wikipedię. Następnie wpisuję 'Sundance Festival', przewijam w dół i klikam 'Sundance Festival award winners'. I tym sposobem mam przed oczyma pełną listę zwycięzców w iluśtam  kategoriach od lat osiemdziesiątych po dzień dzisiejszy.
Osobiście bardzo lubię niezależne kino, nienawidzę natomiast kina niezależnego pretensjonalnego. Dlatego wybieram Sundance Festival a nie inny festiwal kina niezależnego, bo zwycięzcy Sundance Festival to filmy niezależne a nie filmy niezależne pretensjonalne. Co więcej Sundance to kino niezależne w którym zobaczymy zarówno nowe, wspaniałe talenty jak i światowej klasy aktorów co zapewnia rozrywkę na serio wysokim poziomie.

Napisałam wcześniej, że mamy ileśtam kategorii, ale zrobiłam to nie dlatego, że jestem leniwym ignorantem i nie chce mi się liczyć, ale dlatego, że zazwyczaj (a raczej zawsze) zerkam tylko na dwie kategorię, a w zasadzie na jedną a na drugą tylko od czasu do czasu. Mówię o zakładkach 'Dramat' i 'Dokument'.
Jeśli film to dramat i niekoniecznie dramatyczny, choć dramatyczny dramat '21 Gram' to od dawna jeden z moich najulubieńszych filmów wszech czasów. Kupiłam sobie nawet scenariusz i jak mi się nudzi to czytam dialogi. One nigdy nie przestaną mnie zachwycać.

Dramat z listy zwycięzców z roku 2008 to ' The Wackness' i ten też film dzisiaj wam moi drodzy rekomenduję. 

W 'The Wackness' mamy dwie rewelacyjne główne męskie role. Poznajemy świeżo upieczonego absolwenta liceum Luka Shapiro i terapeutę doktora Jeffreya Squires. Ich drogi łączą się poprzez przedsiębiorczą działalność Luka, który aby zarobić na waciki, a przy okazji pomóc rodzinie w tymczasowych problemach finansowych, sprzedaje marihuanę ludziom z różnych ścieżek życia. Jednym z jego klientów jest właśnie dr. Squires, który płaci chłopakowi w sesjach terapeutycznych. Panowie zaprzyjaźniają się i odkrywają, że łączy ich bardzo wiele- smutek.


Lato 1994 pulsuje od dźwięków rodzących się gwiazd brooklyńskiego hip-hopu. Wszędzie z kaset płyną teksty B.I.G czy Method Mana. To w tych klimatach Luke (świetny aktor Josh Peck) pierwszy raz się zakochuje, traci dziewictwo i łamie serce (a raczej ma złamane).  Zazwyczaj w filmach mamy zakochane nastoletnie dziewczyny. Tu mamy zakochanego nastoletniego chłopaka, zagranego tak autentycznie, że rozpuszcza nam się serce. To takie piękne patrzeć na autentyczne nastoletnie uczucie, to  jaki Luke potrafi  być  nieśmiały, jak się cieszy z pocałunku, jak błyszczą mu się oczy na widok tej dziewczyny. I jak z dala od wścibskich oczu płacze w swoim pokoju, bo ona nie oddzwania.
Świetnie zagrane panie Peck, brawo. Autentycznie. Bardzo autentycznie.
Powiedziałam dwie męskie role, bo terapeuta to Sir Ben Kingsley ze statuetkami BAFTY, Oskarem czy Złotym Globem na kocie jako nieszczęśliwy mężczyzna sukcesu, który nienawidzi swojej żony, życia i marzy o powrocie do młodzieńczych lat wolności, narkotyków i przypadkowego seksu jest rewelacyjny.


Polecam, szczególnie dla fanów klasycznego, amerykańskiego hip-hopu. Soundtrack- pierwsza klasa.
Aha, no i dla fanów Olsenek- Mary-Kate gra epizod!

w-co-sie-gapic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz