Film na dziś- Wyśnione Miłości

Ostatnio na nowo odkryłam dobrodziejstwa wypożyczalni DVD. Jak już zdarzyło mi się wspomnieć po bardzo intensywnych trzech latach nauki i pracy wróciłam w rodzinne strony i oprócz aktywnego szukania źródła zarobku, staram się po prostu nie zwariować.
Wczoraj poszłam więc do wypożyczalni i zgarnęłam trzy filmy o nieznanych mi tytułach.
I wła la!


WYŚNIONE MIŁOŚCI to kanadyjski film młodego aktora i reżysera Xaviera Dolana. Na dobrą sprawę w filmie Dolan jest i aktorem i reżyserem, świetnym i w jednej i drugiej roli.


To kolorowa i eteryczna opowieść o dwójce przyjaciół, którzy  poznają Nico - przebojowego i charyzmatycznego chłopaka. Jednego z tych o których mówisz 'Boże jaki przebojowy i charyzmatyczny człowiek!'.
 Nico w subtelny uwodzi zarówno Marie jak i Francisa balansując na granicy homo i heteroseksualizmu. Niezdrowa rywalizacja o chłopaka ze snów wstrząsa na chwilę ich przyjaźnią co obserwujemy za pomocą bezbłędnej gry aktorskiej. Drobnych gestów, obgryzionych paznokci, zmarszczonego czoła.

Narracja jest przerywana 'zeznaniami' ludzi którzy opowiadają o własnych zawodach miłosnych, chłopakach i dziewczynach którzy w jakiś sposób zamieszali im w życiu. Ależ jakie prawdziwe są te historie! Słuchasz i mówisz- Jezus Maria! To przecież ja!

Ten film mi się podobał chyba przez moją dziką fascynację miłością, złamanym sercem i nieodwzajemnionym uczuciem. A tego jest w 'Wyśnione Miłości  całe mnóstwo. c-a-ł-e m-n-ó-s-t-w-o.
Taka historia nieprawdziwa ale prawdziwsza niż inne. Wyciska esencje z młodzieńczego poszukiwania miłości. A co jest ważniejsze jak masz dwadzieścia-parę lat? Nic, ta miłość właśnie! Miłość! Love!

Tylko, że ta miłość nie jest taka wymuskana jak komediach romantycznych. Jest seks z kimś z kim nie chcemy, chłopak, który kiedyś się podobał a teraz już niekoniecznie i teraz nie wiadomo co z nim zrobić- tego typu akcje. Życiowe akcje.

Zajebiste jest też to, że film jest po francusku. Ja uwielbiam filmy w językach których nie rozumiem. Wtedy więcej uwagi poświęcam aktorom, widzę jak ciężką pracę wykonują, kto jest dobry a kto nie. Mieszkałam parę lat w Wielkiej Brytanii i Stanach więc chcąc nie chcąc ten angielski stracił trochę na egzotyce. Ale francuski jak najbardziej nie. I to jest ten kanadyjski francuski, nie ten ą żą pą, ale taki jakiś bardziej ludzki francuski.



Wiadomo, nie jest to film akcji. Komuś kto ma ochotę na 'Transformersów 3" pewnie się nie spodoba, bo to jeden z tych raczej powolnych filmów gdzie atutem jest gra kamery, kolory, stroje i mimika aktorów.
Nie polecałabym puszczać w trakcie hucznej imprezy. Wtedy lepiej puścić 'Step up 2', chociaż soundtrack w 'Wyśnione Miłości'  jest bezbłędny. Ale raczej na posiadówkę na kanapie z winem.



w-co-sie-gapic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz